Degustacja 3.0 – czyli 100% cask strenght
Tym razem dzięki gościnności Tomka Grali – degustacja miała miejsce w Zduńskiej Woli, w której to byłem pierwszy raz w życiu. Niemniej jednak, czasu na zwiedzanie nowo poznanej mieściny dużo nie było – wszak czekały na nas: Cragganmore 13yo 58,9%; Tamdhu 7yo 59,6% dojrzewająca w beczce po sherry oraz… whisky prosto z Indii – Amrut 61,8% bez deklaracji wieku.
Obie szkockie z regionu Speyside, stanęły zatem w szranki z indyjską. Już procenty wskazują, że wszystkie trunki wystąpiły w wersji cask strenght – a więc – mówiąc w skrócie – whisky, która bez żadnych specjalnych zabiegów trafia z beczki wprost do butelki.
Była to niedziela – finał Euro – więc na finał zrobiliśmy sobie przerwę. Był to też dzień, kiedy to aura wybitnie nie sprzyjała degustacji tak mocnego alkoholu. Upał i niedostrzegalny, nieodczuwalny ruch powietrza, zwieńczone burzą. W związku z trudnościami natury atmosferycznej, wieczór urozmaicony był grą w bilard. Leszek bezskutecznie dążył do pokonania mnie, a ja – do choć jednego zwycięstwa nad Tomkiem – i tak to się toczyło.
W odczuciu Leszka i Tomka – whisky wieczoru została… indyjska Amrut. Ja postawiłbym na Cragganmore – trunku pochodzącego z destylarni działającej od 1869 roku, założonej przez Johna Smitha, której nazwa pochodzi od wzgórza Craggan More.